W sierpniu zaczęłam porządną redukcję z dokładnym trzymaniem diety i spisywaniem wszystkiego co jem (dokładny opis mojej diety tutaj) i dało to rewelacyjne efekty. Przekonałam się, że rzeczywiście dieta to 70% sukcesu w byciu fit.
W tym miesiącu zaczęłam też squat challenge (więcej na ten temat tu). Jestem na 14 dniu i idę dalej. Zauważyłam, że moje pośladki się już lekko podniosły, ładniej zaokrągliły no i udka urosły. ;) Gdy zakończę to wyzwanie napiszę podsumowanie, ocenę efektywności i może pokuszę się o wstawienie zdjęć. :)
Był to bardzo dobry miesiąc pod względem diety. Wyliczyłam sobie dokładnie ile i czego powinnam jeść i się tego trzymam. Nie jestem ciągle głodna, mój brzuszek (i w środku i na zewnątrz) jest w lepszej formie i mam lepsze samopoczucie.
Teraz czas na przedstawienie tego miesiąca w liczbach.
Jestem coraz bliżej swojego celu, jednak gdy już go osiągnę, zacznę stawiać sobie nowe.
Jak widać, na załączonym obrazku, centymetry z brzuszka ładnie schodzą. Na wysokości pępka poleciało już 6cm, a w talii 3cm. Biodra też spadły o 3cm. Spadła też waga o 2,5kg. Oczywiście mam świadomość tego, że to co spadło to woda i, że dopiero teraz zacznie się prawdziwe schodzenie z tłuszczu, ale nie demotywuje mnie to, a wręcz przeciwnie. Urosły mi za to uda i łydki, ale to przez codzienne wykonywanie przysiadów. O dziwo w klatce też urosłam, ale to chyba wina zbliżających się "tych" dni. ;)
W przyszłych tygodniach planuję dalej redukować, a potem skupię się na wyrabianiu mięśni i porządnej kondycji.
Do następnego! :)
Teraz czas na przedstawienie tego miesiąca w liczbach.
Jestem coraz bliżej swojego celu, jednak gdy już go osiągnę, zacznę stawiać sobie nowe.
Jak widać, na załączonym obrazku, centymetry z brzuszka ładnie schodzą. Na wysokości pępka poleciało już 6cm, a w talii 3cm. Biodra też spadły o 3cm. Spadła też waga o 2,5kg. Oczywiście mam świadomość tego, że to co spadło to woda i, że dopiero teraz zacznie się prawdziwe schodzenie z tłuszczu, ale nie demotywuje mnie to, a wręcz przeciwnie. Urosły mi za to uda i łydki, ale to przez codzienne wykonywanie przysiadów. O dziwo w klatce też urosłam, ale to chyba wina zbliżających się "tych" dni. ;)
W przyszłych tygodniach planuję dalej redukować, a potem skupię się na wyrabianiu mięśni i porządnej kondycji.
Do następnego! :)
Gratuluję determinacji i trzymam kciuki za dalsza pracę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję i podziwiam takiej determinacji - zwłaszcza w upalnym i wakacyjnym sierpniu :-) Mnie ten miesiąc w tym roku zupełnie luzuje, dopiero rześki wrzesień wrzuci mnie w utarte koleiny codziennej dyscypliny.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również życzę powodzenia :)
UsuńMi jakoś łatwiej w wakacje, pomimo upałów, się pilnować i z treningami i z dietą.
Pozdrawiam :)
Gratuluje! Jak ja bym chciała mieć 165... a nie 176 :(
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak byłam mała to zawsze chciałam być wysoka, a teraz się cieszę ze swojego wzrostu ;)
Gratki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam patrzeć na sukcesy. Życzę determinacji w osiąganiu kolejnych!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń