Tak wiem, z cukru nie jestem, ale wolę nie ryzykować, bo choroba oznaczałaby tydzień przerwy od treningów i wypadnięcie z rytmu, co zwykle skutkuje u mnie utratą motywacji i ogólnym rozleniwieniem. Jednak nie zrezygnowałam dzisiaj z treningu i wskoczyłam na rowerek. Jeździłam (jeżeli można to tak nazwać) przez godzinę umiarkowanym tempem.
Wczoraj po niedzielnym bieganiu nogi się pode mną trochę uginały, ale zauważyłam też, że znacznie lepiej mi się oddycha po takim dotlenieniu płuc. Mam nadzieję, że w czwartek będę mogła już bez przeszkód realizować mój plan, będę robić progres za każdym kolejnym razem i będę mogła przebiec dłuższe dystanse.
Też mnie ta pogoda dobija :( jestem przeziębiona i też boje się wychodzić biegać bo tak jak piszesz skończy się dłuższą przerwą już to przerabiałam a to jest wtedy ból :) Trzymajmy kciuki za pogodę!
OdpowiedzUsuńOj trzymajmy, bo lato w tym roku sobie chyba z nami w kulki leci ;)
UsuńDobrze, że się poruszałaś na rowerku :) dobre ciuchy i bieganie w deszczu też może być przyjemne
OdpowiedzUsuńW sumie nawet o tym nie pomyślałam, polecasz jakąś konkretną markę albo modele ciuszków? Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki :)
Usuń