wtorek, 20 października 2015

Podsumowanie miesiąca #4

W ostatnim tygodniu miałam małą przerwę od blogowania z powodu nawału obowiązków szkolnych i potrzeby psychicznego odpoczynku w weekend. W szkole nagle wszyscy nauczyciele przypomnieli sobie, że nasz semestr kończy się na początku grudnia i musimy nazbierać ocen, oraz, że w styczniu piszemy egzamin zawodowy i też musimy zacząć trzepać testy, jednym słowem: MA-SA-KRA.
Jednak dzisiaj wracam już do tej przyjemnej rutyny jaką jest pisanie na blogu i przedstawiam kolejne podsumowanie miesiąca. 

Ten miesiąc nie był rewelacyjny. Chorowałam, przez co wypadłam z obiegu z ćwiczeniami (na kilka dni), a z dietą na prawie tydzień (jadłam tylko kleik ryżowy i rzeczy lekkie dla żołądka) z powodu problemów żołądkowych wywołanych nie do końca wiadomo czym. Podczas tego tygodnia moja waga spadła do 56 kg, ale nie byłam z tego zadowolona, bo wiedziałam, że to tylko skutek jedzenia kaszek dla dzieci i za kilka dni wrócę do normalnej wagi, ale mój organizm na pewno na tym nie skorzysta. 
Przyznam szczerze, że po takim tygodniu ubogiej diety mój organizm zwariował i domagał się najróżniejszych rzeczy, od batoników, przez kebaba, na smażonych kopytkach kończąc. No kosmos. Niestety skusiłam się na kilka tych zachcianek, jednak taki cheat chyba był mi potrzebny. Czuję, że mam teraz więcej siły na powrót do zdrowej rutyny. 

W tym miesiącu ćwiczyłam głównie w domu, ćwiczenia które przedstawiałam tutaj:
-trening brzucha
-tabata
-trening ud i pośladków
oraz przeprosiłam się z Mel B i ćwiczyłam także do jej filmików.
Ćwiczyłam też ręce, hantelkami w domowym zaciszu. 

W liczbach przedstawia się to tak:


Jak widać w tym miesiącu raczej wszystko stoi w miejscu, ale najważniejsze, że utrzymuję to co do tej pory osiągnęłam i to jest dla mnie bardzo ważne. Świadomość, że gdy już osiągnę swój cel, będę umiała go utrzymać.
Jak zawsze planuję być lepsza w kolejnym miesiącu i ruszyć z miejsca. Zejść poniżej tej magicznej liczby 58 kg, bo w ostatnim czasie waga wahała się pomiędzy 58  - 58,5 kg i nie chciała zejść niżej (oprócz tego tygodnia chorowania).
Tyle na temat moich wyników z tego miesiąca.

Chciałabym się jeszcze z wami podzielić pewną sztuczką. Może już gdzieś o tym czytałyście, że ktoś stosował lub same już to wypróbowałyście, bądź robicie to nadal i zauważacie takie wspaniałe efekty jak ja. Chodzi o uczucie napompowania brzucha w ciągu dnia, nie ważne ile zjecie i rano po wstaniu i wieczorem czujecie się wzdęte. Ja miałam z tym problem do tego stopnia, że przestałam jeść śniadania, jadłam je dopiero około 3-4 godziny po wstaniu, inaczej czułam się strasznie wzdęta i było mi niedobrze. Na jakiejś stronce znalazłam pomysł, aby codziennie rano, na czczo pić szklankę wody z sokiem z cytryny. Byłam dość sceptycznie do tego nastawiona, ale postanowiłam spróbować i w moim przypadku podziałało wyśmienicie. Nie wiem do końca jak to działa :P (jeżeli ktoś wie to proszę mnie oświecić :D), ale mi pomogło.
Słyszałyście o takim sposobie na wzdęty brzusio, a może stosowałyście i u Was też zadziałało? Dajcie znać jakie macie doświadczenia z takimi domowymi sposobami i podzielcie się własnymi, chętnie poczytam co działa na inne osoby. :)

Pozdrawiam, Iza :)

31 komentarzy:

  1. Niestety choroba nie wybiera, a wyniki i tak masz bardzo dobre :) Popatrz chociażby na swoje początki i to, co już osiągnęłaś :) Przez ten mały przestój na pewno nie zostanie to zmarnowane.
    Także mam problemy z wzdętym brzuchem. U mnie rano jest płaski, aż miło patrzeć, ale im mija więcej dnia, tym robi się gorzej :) Może i mi pomógłby sposób z wodą z cytryną. A wyciskasz całą cytrynę, czy na przykład pół albo jeszcze inaczej? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyciskam około 2 łyżek soku z cytryny zawsze tak na oko i wlewam do tego 3/4 lub całą szklankę wody, w zależności czy chce mi się pić czy nie :D
      Spróbuj i daj znać jak na Ciebie to działa :)

      Usuń
    2. W tym tygodniu próbowanie tego sposobu jeszcze mi nie wyszło :D Ale za to przypomniałam sobie, że nieco pomaga mi na te dolegliwości zielona herbata. Ania z bloga Slim Size Me wrzuciła też w komentarzach u mnie link do artykułu, gdzie wypisane są różne zioła pomagające na zdjęcia, być może niektóre z nich także wypróbuję :)

      Usuń
    3. Tak, zielona herbata na mnie też działa, czasem piję też miętę, ale to raczej dla usprawnienia działania żoładka, a nie na wydęty brzuch :)
      Chętnię zajrzę do artykułu o ziołach, domowych sposobów na leczenie nigdy za wiele :D

      Usuń
  2. Też ma ten problem z brzuchem :( u mnie rano jest spoko, a wieczorem patrzę, a tu kula zamiast brzucha xD tyle, że wodę z cytryną to pije już od jakiegoś czasu :( muszę coś więcej na ten temat poczytać w takim razie :D
    wyniki masz świetne :D tyle już osiągnęłaś! najważniejsze, że się nic nie cofa i utrzymujesz wszystko nawet pomimo choroby! :D tylko gratulować! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to nawet rano, tuż po wstaniu czułam się wzdęta, ale teraz gdy piję codziennie tą "miksturkę", prawie nigdy już się tak nie czuję :)
      Ja też mam zamiar zagłębić się jeszcze w ten temat, jak coś znajdziesz to daj mi znać! :)
      Powiem szczerze, że okres choroby to była dla mnie taka mała próba, czy potrafię pomimo niedogodności losu nie zmarnować swojej pracy. Jak widać, na szczęście się udało :D

      Usuń
    2. U mnie to była chyba zwiększona ilość tłuszczy :( ale po coś próbuje nowych rzeczy, przynajmniej poznaje swój organizm :D! jeszcze czytałam, żeby siemię lniane pić/jeść, co prawda ja codziennie spożywam z owsianką, ale spróbuje jeszcze wieczorem dodać sobie porcję :-)
      To nie kwestia szczęścia tylko Twojej silnej woli i ciężkiej pracy! :-)

      Usuń
    3. W sumie siemię lniane jem prawie codziennie w bułeczkach, więc pewnie to też ma wpływ, a nie byłam tego świadoma :)
      Trochę szczęścia też miałam, że te cheaty na które się skusiłam nie odbiły się na mnie negatywnie :P

      Usuń
  3. U mnie woda z cytryną działa doskonale, tak samo, jak pite wieczorem siemię lniane :)
    Czasami waga stoi w miejscu, najważniejsze to się jednak nie poddawać i utrzymywać swoje zdrowe nawyki. A cheat raz na jakiś czas robi dobrze każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko na mnie ma to takie działanie, dobrze wiedzieć, bo już myślałam, że mam coś nie do końca tak z żołądkiem. Zastanawia mnie tylko jak to działa.
      Never give up! :)

      Usuń
  4. Ja pijam wodę z cytryną i z miodem, to świetny izotonik a do tego dobrze robi na zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię to połączenie, ale na ciepło, na rozgrzanie :)

      Usuń
    2. A ja i na ciepło i na zimno :D

      Usuń
  5. ja miałam jelitówkę przez ponad tydzień... 3 kg mi spadło w sumie ot tak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja miałam podobnie tylko, że 2 kg straciłam :)

      Usuń
  6. mnie na wzdęcia pomaga wypicie czegoś ciepłego. np. herbaty.
    skuteczne jest też robienie świecy i przełożenie nóg za głowę, a także położenie się na brzuchu i leżenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie słyszałam, że te ćwiczenia pomagają. Przetestuję :)
      Dzięki za radę!

      Usuń
  7. Spróbowałam i widzę efekty! Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale spadła Ci waga i talia!!!! Pięknie! :) Dużo zdrówka Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wesoło, że piszesz o przeprosinach z Mel B. Jest świetna na leniwe dni! :) Brawa za rezultaty :) Powodzenia i życzę dalszych sukcesów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś już z nią ćwiczyłam, ale zwyczajnie znudziły mi się te zestawy, bo robiłam je prawie codziennie :P
      Dziękuję! :)

      Usuń
  10. to jakaś plaga, wszyscy dookoła cierpią na jelitowke :(
    ja tez dopiero dzisiaj znalazłam czas na napisanie jakiejkolwiek notki na blogu, szkoła i pełno obowiązków i brak czasu na wszystko.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czasem teraz u wszystkich krucho, nie mam pojęcia czemu.

      Usuń
  11. Rany 53 cm w udzie, chyba bym z radości chodziła całe życie bez spodni ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, chyba będę jedną z nielicznych dziewczyn i może to zabrzmi troszkę nieskromnie, ale się cieszę z wymiarow swoich kopytek :D

      Usuń
  12. Schodzi z Ciebie całkiem przyjemnie :D też marzy mi się 50 w udzie, po tym jak odkryłam, że mój chłopak ma tylko 2 cm więcej (a teraz pewnie mamy równe udka) to uznałam, że chociaż do 50 muszę zejść żeby ludzko to wyglądało hahah :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha ja jeszcze nie wpadłam na porównywanie wymiarów z chłopakiem, ale udo to na pewno ma o wiele potężniejsze ode mnie :D Dowodem na to mogę być ja podkradająca mu dresy, a potem się w nich topiąca :D

      Usuń
  13. Może zrezygnuj z grochu i kapusty? Przynajmniej na jakiś czas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie w ogóle nie jem tych produktów, więc to raczej nie ich wina ;)
      Ale wypracowałam sobie nawyk picia rano szklanki wody, nawet i bez cytryny i działa ;)

      Usuń

Śmiało, skomentuj i daj znać co o tym sądzisz :)